Tu nie chodzi o angielski
Ani o certyfikaty
Tu chodzi o Ciebie
😔 O te wszystkie momenty, gdy miałaś coś ważnego do powiedzenia na spotkaniu… ale nie powiedziałaś, bo „co jeśli się pomylę?”
😔 O te chwile, gdy udawałaś, że wszystko rozumiesz, gdy w głowie robiło się nagle pusto, a serce waliło jak młot,
😔 O te okazje, które przeszły Ci koło nosa – lepsze stanowisko, ciekawy projekt – bo bałaś się odezwać przy szefie i kolegach, którzy mówią po angielsku lepiej od Ciebie,
😔 O te wszystkie chwile, w których czułaś się jak życiowy przegryw kiedy chowałaś się w łazience, albo stałaś pod ścianą i udawałaś, że jesteś zajęta, żeby tylko nie dołączyć do dyskusji z anglojęzycznym klientem,
😔 O te ogłoszenia o pracę, które idealnie do Ciebie pasowały, ale które oddałaś komuś innemu, bo „gdyby nie ten angielski…”
A przecież nie jesteś początkująca.
Nie jesteś niekompetentna.
Masz wiedzę,
Masz doświadczenie,
Masz ambicje.
I do cholery – zasługujesz na więcej.
Ale ten jeden brakujący element…
Brak pewności w angielskim, który skutecznie podcina Ci skrzydła..
I nie chodzi o klepanie słówek
i gramatyki.
Chodzi o to, żebyś mogła w końcu:
🗣️ mówić pewnie i spokojnie
🗣️ odebrać telefon i nie czuć guli w gardle
🗣️ zrobić prezentację po angielsku i być z siebie dumna
🗣️ iść na rozmowę o pracę bez tej myśli: „byle tylko nie po angielsku…”
To nie jest marzenie.
To jest realny cel.
Ale potrzebujesz czegoś innego niż do tej pory.
Potrzebujesz zmienić myślenie i przestać wmawiać sobie,
że nie masz czasu i jest dla Ciebie już za późno.
Bo NIE jest.
Potrzebujesz innego systemu,
systemu, który jest dopasowany do Twojego
kobiecego, zabieganego stylu życia,
bo to co robiłaś do tej pory nie zdało egzaminu.
Pozwól, że pomogę Ci się dokopać źródła problemu,
abyś w końcu mogła ruszyć z miejsca i przebić punkt krytyczny.
Daj się poprowadzić. OK?
Od lat pracuję z zabieganymi, pracującymi mamami,
kierowniczkami i menedżerkami,
które codziennie uprawiają żonglerkę życia zawodowego i rodzinnego,
a mimo to są w stanie wykrzesać czas na swój rozwój i naukę angielskiego.
Jak one to robią?
Już Ci mówię i to szybko👇
Powiem Ci to szczerze, jak przyjaciółka przyjaciółce, ale nie taka, która użala się nad Tobą razem z Tobą, głaszcze Cię po główce i mówi:
Wiem, że chciałabyś, ale nie możesz...", tylko taka, która szczerze powie Ci jak się sprawy mają, da Ci przysłowiowego kopa w cztery litery i powie prosto w oczy, że sobie ściemniasz i stać Cię na więcej.
Tak.
Jeśli nie zmienisz myślenia, z Twoich planów
i ambicji nic nie będzie.
Do końca życia będziesz unikać rozmów po angielsku
i z podziwem i z zazdrością słuchać szefowej
i koleżanek na wyższych stanowiskach w pracy,
które w mig przełączają się z polskiego na angielski
i swobodnie wypowiadają się na konferencjach i spotkaniach w pracy.
I jednocześnie pluć sobie w brodę, że Ty mogłaś być na ich miejscu,
ale nigdy nie wytrwałaś w nauce,
bo coś innego zawsze było ważniejsze.
Zdradzę Ci sekret...
– wszyscy jesteśmy zabiegani w kołowrotku zwanym życiem.
Nie ukrywajmy, że w społeczeństwie, którym żyjemy kobiety mają
pod górę, bo nasza praca nie kończy o 17:00 w momencie
zamknięcia laptopa w pracy.
Nie spotkałam jeszcze kobiety pracującej – czy to singielki,
przedsiębiorczyni, czy na wysokim stanowisku w korpo
– która leży, ziewa i narzeka na nadmiar czasu.
Co więc dzieli kobiety, które mimo codziennej gonitwy
są w stanie konsekwentnie popychać swój angielski
do przodu i piąć się w górę zawodowo?
Zamiast tego przyjrzały się, gdzie w ciągu dnia ucieka im czas
(gdzie go trwonią) i zaczęły wykorzystywać go mądrzej.
Diabeł tkwi w tym, aby nie liczyć na to, że ten czas magicznie sam się znajdzie,
ale żeby wykorzystać ten czas, który masz dostępny teraz
(nie za rok, nie za 5 lat, nie jak dzieci podrosną,
nie jak będzie Ci się bardziej chciało...ale TERAZ!)
Według badań – ale możesz to też sprawdzić na swoim telefonie –
w ciągu dnia w internecie spędzamy średnio
aż (! ) 6 godzin 35 minut,
z czego 35.4% tego czasu przepalamy na platformach społecznościowych
(Adam Connell Statistics, 2025)
Te 35.4 % to średnio
aż 2 godziny i 18 minut dziennie!
Może w Twoim przypadku jest to trochę mniej, a może i więcej.
Nie o to chodzi.
Chodzi o to, że to i tak kupa czasu!
Często na konsultacjach językowych słyszę od kobiet,
że mają ograniczony czas na naukę, a jednocześnie podczas tej
samej rozmowy wychodzi, ile czasu przesiadują na Netflix'ie.
Całe godziny tygodniowo!
Nie owijając w bawełnę:
– Na Twojej liście priorytetów serial na Netflixie i mem z kotem
na Instagramie stoją wyżej niż Twój rozwój i nauka angielskiego.
Ałć!
Zobacz – ja nie mówię, że masz odinstalować Instagram'a czy Netflix'a
- nie jestem przecież Twoją mamą. Wszystko jest dla ludzi.
Każdy lubi sobie poscroll'ować i obejrzeć odcinek dobrego serialu.
Chodzi tylko o to, że gdybyś podeszła do tego bardziej świadomie
i gdybyś zaledwie
mały ułamek tego czasu i Twojej cennej uwagi,
które codziennie oddajesz mediom
-powiedzmy 15 minut z tych 2 godzin, 18 minut
– przeznaczyła na naukę angielskiego…
w przeciągu kilku miesięcy Twój angielski byłby
w zupełnie w innym miejscu!
No dobra, możesz pomyśleć:
Ale co mi da te 15 minut dziennie?
Czy to ma w ogóle sens?
I tu jest, że tak powiem, pies pogrzebany!
Nie rozumiesz kluczowej rzeczy o nauce języków obcych.
Może od lat uczysz się angielskiego i zachodzisz w głowę dlaczego
cały czas nie mówisz pewnie i płynnie?
Jeśli angielskiego uczysz się 1 godzinę tygodniowo
- schematem, którym się uczy większość ludzi w Polsce
-całkiem nieświadomie strzelasz sobie w kolano!
Dlaczego?
Taka nauka jest mało skuteczna ze względu na to,
że nie jest zgodna z tym, jak mózg naturalnie przyswaja języki.
Liczne badania pokazują, że krótkie, intensywne sesje
pomagają naszemu mózgowi szybciej zapamiętywać nowe informacje,
ponieważ codzienny kontakt z językiem tworzy
i urtwala nowe połączenia neuronalne,
dzięki temu bardziej efektywnie przyswajasz wiedzę.
Dlatego sekretem skutecznej nauki jest stały kontakt z językiem
Nasz mózg lubi
krótkie i intensywne sesje nauki.
Idealnie między 7 a 30 minut.
Odstęp między sesjami nie powinien przekraczać 1-2 dni.
Jeśli odstępy między Twoimi sesjami są zbyt długie,
nasz mózg nie zdąży wytworzyć połączeń neuronalnych
-nie zdąży się nauczyć!
Dlatego tak ważny jest codzienny kontakt z językiem!
Widzisz nie chodzi tutaj o taką źle pojętą regularność,
którą znamy z systemu szkolnego-godzinka angielskiego w tygodniu,
która wiesz, że nie działa rewelacyjnie.
Chodzi tutaj o codzienny kontakt z językiem,
nawet jeśli to by miało być 15 minut dziennie, ale codziennie.
To właśnie dzięki takiej regularności wypchniesz swój angielski na poziom,
o którym zawsze marzyłaś –
a nie dzięki okazjonalnej lekcji raz w tygodniu
czy jakiemuś sporadycznemu kursikowi raz w roku.
Pianista nie wymaga od siebie, że będzie rewelacyjnie grał na pianinie,
jeśli tylko sporadycznie siada do grania – bo wie,
że jeśli chce osiągnąć pewien efekt, musi ćwiczyć codziennie.
Tak samo jest z nauką języków.
To nie kursy i godziny spędzone nad książką są gwarantem
Twojego sukcesu, tylko konsekwentna, codzienna regularność.
Ot i cała filozofia!
Zamiast więc fiksować się na kursach i e-bookach,
zafiksuj się na regularności –
bo to wyrobiony nawyk codziennej nauki angielskiego
da Ci więcej niż dziesiątki kursów i książek,
których i tak nie przerabiasz.
Dlaczego to wyzwanie w ogóle powstało?
Od lat uczę kobiety mówić pewnie po angielsku,
sama na co dzień używam 3 języków.
W ciągu dnia wielokrotnie przełączam się z polskiego
na angielski i włoski i wiem, że
to nie sporadyczne lekcje i okazjonalne kursy sprawiają,
że zaczynasz myśleć w innym języku i mówić bez tego
mozolnego tłumaczenia w głowie z polskiego-
to codzienna ekspozycja na język robi tą robotę.
Dlatego to wyzwanie i wyrobienie sobie nawyku codziennej nauki
jest tak cenne. A w zasadzie bezcenne,
bo ta umiejętność zaprocentuje Ci z nawiązką!
Dla kogo jest to wyzwanie?
To wyzwanie jest dla prawdziwych kobiet, które utknęły w codziennej rutynie, ale czują, że to nie koniec ich historii
Dla tych, które nie chcą się cofać, zapominać o sobie ani udawać,
że powtarzanie "mogłoby być gorzej" im wystarcza
Dla kobiet, które wiedzą, że jeśli teraz nie zawalczą o siebie – nikt tego za nie nie zrobi
Dla tych, które wchodzą na spotkanie z duszą na ramieniu, bo znów będzie po angielsku.
Dla tych, które scrolluj'ą ogłoszenia o pracę i myślą: „wszystko mam… oprócz języka”.
Dla tych, które wieczorem siadają z podręcznikiem i po pięciu minutach zasypiają.
Bo praca, dzieci, milion zadań – i zero przestrzeni dla siebie.
To wyzwanie jest dla Ciebie, jeśli:
✔️ czujesz, że utknęłaś i nie wiesz, jak ruszyć dalej
✔️ nie masz już siły na kolejne ,,muszę"
✔️chcesz mówić, ale wciąż brakuje Ci słów, pewności, odwagi
✔️ masz dość bycia „prawie gotową” do awansu, „prawie idealną” kandydatką
✔️nie chcesz poświęcać wszystkiego – ale też nie chcesz się już cofać
To wyzwanie jest dla Ciebie, jeśli chcesz ruszyć z miejsca – na swoich zasadach
I może nie wierzysz, że 15 minut dziennie może coś zmienić.
Ale jeśli zrobisz to z głową.
Z kobietą, która rozumie Twoje realia.
Metodą, która nie każe Ci się dopasować – tylko dostosowuje się do Ciebie.
To może się okazać pierwszy krok, który wreszcie ruszy wszystko.
Nie chodzi o to, żeby mówić perfekcyjnie.
Chodzi o to, żeby mówić w ogóle.
Zabrać głos.
Wysłać CV.
Zgłosić się do projektu.
Albo po prostu – nie czuć stresu na myśl, że znów trzeba będzie coś powiedzieć po angielsku.
„15 minut z Business English” to nie tylko wyzwanie językowe.
To przestrzeń na Twój rozwój.
Na Twój głos.
Na Twój ruch do przodu.
Bez presji.
Bez ocen.
Za to z realnym efektem.
Dołącz, jeśli jesteś gotowa w końcu zrobić coś dla siebie.
Jeśli ogarniasz pracę, dom, deadline’y… ale angielski ogarnia Ciebie
– czas na językowe SOS od kobiety dla kobiet.
W pracy robisz robotę za trzech, ale na call'u milkniesz jak mysz pod miotłą?
Trzeba to odczarować!
Wszystko zostało przygotowane dla Ciebie!
✔️Jedynym Twoim zadaniem jest zalogować się na platformę kursową w dogodnym dla Ciebie czasie w ciągu dnia na 15 minut i robisz 1 lekcję,
✔️Dzięki bezterminowemu dostępowi do kursu na platformie będziesz mogła na spokojnie oglądać lekcje i uczyć się razem ze mną, w zaciszu i komforcie Twojego domu (w kapciach, na kanapie!),
✔️Wideo i pliki audio możesz odtwarzać ile razy chcesz, aż wszystko przyswoisz, w swoim tempie,
✔️Pod każdą lekcją jest sekcja, w której możesz wpisać swoje zadanie domowe,
✔️Raz dziennie loguję się na platformę i odpowiadam na komentarze,
✔️W każdym momencie możesz zadać mi pytanie!
Zobaczysz, że dzięki tej prostej metodzie angielski wyrobisz
sobie nawyk regularnej nauki,
dzięki czemu angielski przestanie być językiem obcym,
który wiecznie musisz „ogarnąć”,
a stanie się częścią Twojej codzienności i czymś naturalnym.
Autorskie lekcje wideo z zakresu:
✔️Business English,
✔️Wymowy angielskiej,
✔️Gramatyki w praktycznym kontekście
Przykładowe tematy lekcji:
✔️Telephone Language,
✔️Biznesowy Small Talk,
✔️Uprzejmość i dyplomacja,
✔️Business introductions,
✔️Spelling PRO & Keyboard symbols,
✔️Proste zasady wymowy angielskiej,
✔️Gramatyka w praktycznym użyciu,
...i wiele innych!
1. Nauka nie musi ciągnąć się latami, jeśli zaczniesz uczyć się skutecznie,
w zgodzie z tym, jak uczy się nasz mózg,
2. Nauka nie musi być trudna i żmudna, jeśli spróbujesz alternatywnych
metod i przestaniesz klepać na pamięć słówka i regułki gramatyczne,
3. Jesteś w stanie robić stały progres poświęcając zaledwie
15-20 mint dziennie na angielski!
Mogłabym się w tej sekcji rozpisać o tym, jakie mam dyplomy i inne papierki, ale to nie dałoby Ci żadnego wglądu w to, jakim nauczycielem naprawdę jestem.
To, co często słyszę od moich kursantek jest:
"Nie jesteś tylko nauczycielem angielskiego,
ale pomagasz przełamać bariery w głowie,
zmieniasz podejście do nauki, ale przede wszystkim zmieniasz to, w jaki sposób myślę o sobie i o moim angielskim,
rozkładasz na łopatki moje obawy, dmuchasz w skrzydła i dopingujesz.
Sprawiasz, że zaczynam widzieć pewne rzeczy inaczej, wrzucam na luz i przestaję być tak strasznie samokrytyczna.
To daje mi wiarę siebie i poczucie, że mogę z pewnością siebie realizować kolejne cele, bo angielski przestaje być wiecznym ograniczeniem
i kulą u nogi.
Nie muszę już chować się za moim słabym angielskim i czuć się jak głąb, mogę przestać się spinać, odetchnąć, żyć lżej.
To bezcenne... Dziękuję!"
Lubię to co robię, indywidualnie podchodzę do każdej kursantki.
Każda z nas jest inna, a w tym samym czasie
zmagamy się z podobnymi rzeczami.
Zależy mi.
Żebyś uwierzyła w siebie.
Żeby angielski mógł być dla Ciebie trampoliną
do czegoś większego w życiu
(cokolwiek to znaczy dla Ciebie)
Jestem praktykiem. Poza kwalifikacjami jako lektor angielskiego
(zdobyłam tytuł licencjata i magistra na uniwersytecie szkockim),
mam też wieloletnie doświadczenie jako pracownik dużej,
międzynarodowej firmy włoskiej,
także wiem jak „od kuchni” wygląda praca w korporacji,
jaki konkretnie język jest naprawdę użyteczny
i z jakimi trudnościami z językiem zmagają osoby,
które na co dzień używają angielskiego w pracy.
W dorosłym wieku nauczyłam się biegle władać
trzecim językiem (włoskim)
i wiem, że jest to możliwe -nawet, jeśli zaczynasz później
i zastanawiasz się, czy jest dla Ciebie już za późno.
Nie jest.
Pokażę Ci, że nie musisz być alfą i omegą, aby czuć się pewnie
ze swoim angielskim w pracy i poza biurem.
Dobry angielski w życiu jest jak upgrade
z klasy ekonomicznej do biznesowej-
otwiera furtkę nie tylko do większych możliwości zawodowych,
wyższych zarobków, ale przede wszystkim
daje Ci większe poczucie kontroli-
nad tym gdzie mieszkasz,
czym się zajmujesz, z kim pracujesz i za ile.
To nie ma ceny.
To największy luksus.
Nie czekaj, aż dojdziesz do ściany!
Nie czekaj, aż się samo zrobi.
Już teraz zacznij inwestować w swój rozwój,
krok po kroku wypychaj swój angielski na wyższy poziom.
To nie stanie się z dnia na dzień, nie mam czarodziejskiej różdżki!
Jednak gwarantuję Ci, że z odpowiednią strategią
i przy odrobinie samozaparcia-
doprowadzisz swój angielski na zupełnie inny poziom
i zmienisz swoją aktualną sytuację.
Musisz zrobić tylko 1 rzecz
- PODJĄĆ DECYZJĘ, że PO TO IDZIESZ!
Kiedyś od mojej mentorki usłyszałam poniższe zdanie,
które popchnęło mnie do działania
-może popchnie też i Ciebie:
“NIE MÓW, ŻE CHCESZ- PO PROSTU BIERZ!”
Motywacja jest dla osób, które nie mają systemu.
Osoby, które odnoszą sukces szybko podejmują decyzje.
Osoby, które wiecznie się zastanawiają utykają i nie robią nic.
Najlepszy czas na działanie był 10 lat temu, drugi najlepszy czas jest dzisiaj!
Działaj!
Copyright © English like a PRO Marta Maria Kubacka. Wszystkie prawa autorskie zastrzeżone.